4 sierpnia 2013

Czwarty

 *OCZAMI MII*

Obudziłam się w tej samej pozycji w której zasnęłam  Przez szczeliny zasłoniętej rolety przecierały się promienie, już zapewne wysoko umiejscowionego słońca. Spojrzałam na mamę  wyglądała jakby spała. Tak po prostu nie świadoma niczego co się stało. Lecz pozory mylą. Po pierwsze gdy ją przywieźli do szpitala była w tragicznym stanie, jest w śpiączce klinicznej i mimo wszystko wiem, że jak na razie te wszystkie maszyny trzymają ją przy życiu. Po drugie zaraz zabiorą ją na drugą operacje. Tak się boje, że stracę kolejną bliską mi osobę  Nie możecie sobie wyobrazić jaki to jest ból nie tyle fizyczny co psychiczny. Jeśli zaraz z kimś nie porozmawiam to oszaleje. Wstałam z dość niewygodnego krzesła, po czym podeszłam do białych drzwi z małą szybką w górnej ich części. Chwyciłam już za klamkę. Kiedy pomyślałam, że odsłonie zasłonę i wpuszczę tutaj trochę światła. Może choć trochę "ożywi" to pomieszczenie. Ostatni raz przed wyjściem spojrzałam na mamę  Miała taki dziwny wyraz twarzy. Po raz drugi złapałam za metalową klamkę, tym razem naciskając ją i tym samym otwierając drzwi. Powoli wyszłam z pokoju i z powrotem zamknęłam białe drewno. Przeszłam do końca korytarz gdzie znajdował się automat na kawę  Wrzuciłam odliczoną ilość monet po czym wcisnęłam guzik. Po kilku sekundach wypadł kubek, a do niego zaczęła się nalewać gorąca, ciemna ciecz. Wzięłam plastik do ręki po czym przyłożyłam do ust, upijając tym samym trochę kofeiny. Po niecałych 15 minutach wyrzuciłam już pusty kubek do śmieci i z powrotem skierowałam się do pokoju w którym tymczasowo przebywa moja matka. Uchyliłam po woli drzwi i wręcz na koniuszkach palców weszłam do pokoju. Łóżko stało puste co oznaczało, że zabrali już ją na ten cały zabieg. Postanowiłam, że pojadę do domu odświeżę się i zadzwonię do Chaza. Tak też zrobiłam. Zaparkowałam samochód na podjeździe, po czym skierowałam się do drzwi domu. Przekręciłam klucz w zamku i dostałam się do mieszkania. Od razu skierowałam się do mojego pokoju, który znajdował się  na piętrze. Z szafy wyjęłam parę ciemnych, przetartych krótkich spodenek, czarną bokserkę i za dużą granatową bluzę, która należałam do mojego kuzyna. Dokładnie należała dawno temu, a to dlatego że pewnego dnia przeglądałam jego komodę z ubraniami i ta mi się bardzo spodobała więc ją sobie przywłaszczyłam. A więc te rzeczy położyłam na łóżku, a sama udałam się do łazienki. Rozebrałam się ze wczorajszych dresów. Weszłam do kabiny prysznicowej i zaczęłam namydlać ciało żelem pod prysznic, następnie umyłam włosy kokosowym szamponem i wyszłam z kabiny. Włosy zawinęłam w ręcznik, po czym sama obwinęłam się drugim ręcznikiem. Twarz nasmarowałam nawilżającym kremem, a z szafki pod zlewem wyjęłam suszarkę i odżywkę do włosów. Wyszłam z  zaparowanego pomieszczenie i otworzyłam drzwi na oścież  aby się przewietrzyło. Zdjęłam z włosów ręcznik i wytarłam je porządnie i wmasowałam w nie odżywkę  następnie podłączyłam suszarkę do prądu i zaczęłam dokładnie suszyć włosy.

*OCZAMI JUSTINA* w tym samym czasie

Wyszedłem na balkon mojego pokoju, po czym oparłem się o bajerkę i zacząłem rozglądać się dookoła. Mój wzrok zatrzymał się na oknie na przeciwko. Nic nadzwyczajnego nie znajdowało się za szybą. Pomimo dużego łóżka, które zrobiło na mnie wrażenie, nic więcej ciekawego nie zauważyłam. Po chwili jedne drzwi znajdujące się w pokoju otworzyły się, jak mniemam była to łazienka. Do pokoju weszła dość zgrabna szatynka  A co mnie najbardziej zaskoczyło była w samym ręczniku, który uwydatniał jej piersi i ledwo zakrywał jędrne pośladki. Dziewczyna zdjęła z włosów ręcznik, a następnie wykonała wszystkie związane z niem czynności. Po niecałych 5 minutach wzieła ubrania leżące na łóżku i ponownie zniknęła za drzwiami łazienki. Nie mogłem uwierzyć, że Bóg stworzył tak doskonałą istotę. Po paru minutach rozmyślania usłyszałem wołanie mamy:
-Justin, Chaz przyjechał. - jak się domyślacie jest to mój kumpel, można powiedzieć, że nawet przyjaciel. Poznałem go już dawno temu. Kiedyś tu mieszkałem i miałem tu taką jedną przyjaciółkę od serca. Chaz to jej kuzyn, lecz gdy o coś go zapytam związanego z nią od razu zmienia temat. No właśnie ta dziewczyna przypominała mi Mie, ale to na pewno nie była moja mała kruszynka, no już od ponad 2 lat nie taka moja. No ale cóż to długa historia.
-Już schodzę  - od krzyczałem.  Wziąłem w rękę pomarańczowo-zielonego full capa i zszedłem po schodach na dół. Jak się okazało Chaz czekał na mnie w salonie, obficie dyskutując z moją siostrzyczką.
-Siema stary. - uścisnęliśmy się po "męsku".
-Cześć chłopie. - uśmiechnął się szeroko.
-Mamo to by będziemy się zbierać. Nie czekaj na mnie z obiadem zjem na mieście. - powiedziałem do mamy zakładając vansy.
-Dobrze kochanie, tylko nie wróć za późno i nic sobie nie zrób. - ucałowała mnie w czoło.
-Mamo!. - powiedziałem zbulwersowany.
-Oj, już idź mój ty "niedotykalski". - zaśmiała się, robiąc cudzysłów w powietrzu.
-Pa mała. - dałem buziaka Jazzy i wyszliśmy z domu. Z garażu wziąłem jeszcze swojego bmxa i ruszyliśmy w stronę skate parku. Przejeżdżając obok jej domu zatrzymałem się na chwile. Chaz spojrzał na mnie pytająco, a jak wciąż wpatrywałem się w drzwi domu dziewczyny. Po chwili ona sama wyszła z domu, a po chwili odwróciła się w moją stronę. Przez chwile szukała czegoś w torebce, po chwili nasze spojrzenia się spotkały. Zobaczyłem, ze jej oczy się szklą. Szybko założyła na nos czarne okulary i wsiadła do samochodu  tym samym wyjeżdżając z posiadłości i kierując się w odwrotnym kierunku niż my. Jeszcze chwilę patrzałem się w kierunku w którym odjechała. Z czego wyrwał mnie głos przyjaciela.
-Justin, jesteś tam?. - zaczął machać mi ręką przed oczami.
-Tak jasne, że jestem. Kim była tamta dziewczyna?. - tym razem to ja zadałem pytanie.
-Która?. - udawał, że nie wie o co mi chodzi.
-No jak to która?. Ta co prze chwilą wyszła z tego domu - wskazałem ręka na budynek - no nie gadaj, ze jej nie widziałeś. Wysoka, szczupła, czarne, długie włosy. - zacząłem wymieniać jej wygląd.
-A tamta. Nie kojaże jej. - próbował się uśmiechnąć z czego wyszedł mu grymas.
-No dobra nie ważne. Jedziemy ?.
-Jasne. - odpowiedział i ruszyliśmy w stronę wyznaczonego celu.
Przez cały czas myślałem o tej tajemniczej dziewczynie, która olśniewała w każdym stopniu, a przynajmniej mnie.(...)

*OCZAMI MII*

Jezu znowu go spotkałam. A kiedy spojrzał w moje oczy łzy napłynęły mi do nich, to było coś strasznego. Ile razy go jeszcze spotkam, no ile?. Mam już dość. Znów będę prze niego płakała, a ja już nie mam siły.
Aktualnie znajduję się w szpitalu. A dokładniej przy łóżku mojej mamy. Operacja się udała, a lekarze są jak najlepszej myśli, albo po prostu chcą mnie pocieszyć. Łzy wciąż spływają mi po policzkach. Wszystko opowiedziałam mamie, mimo ze mnie nie słyszy. Dosłownie wszystko. W końcu zebrałam się w sobie i napisałam smsa do Chaza, o następującej treści:

Możemy się spotkać jutro około 12 przy budce z lodami w parku?. Musze Ci coś ważnego powiedzieć:) M.

Po kilku minutach otrzymałam wiadomość:

Jasne, do zobaczenia siostra:* C.


Po odczytaniu wiadomości uśmiechnęłam się pod nosem. Sama nie wiem kiedy zasnęłam  w takiej samej pozycji jak ostatnio.(...) 

1 komentarz:

  1. czekam na moment aż Justin zorientuje się, że tą dziewczyną jest Mia :)

    OdpowiedzUsuń